To wciąż
jest nasza wojna!
Unikalna wystawa fotograficzna podsumowująca
rok rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę.
Katowice, Plac Wolności
24.02.2023 - 31.03.2023

Od 25 lat Stowarzyszenie Pokolenie promuje wartości związane z ideami wolnego społeczeństwa, tworzeniem i obroną mechanizmów gospodarki wolnorynkowej, poszanowaniem tradycji i kultury polskiej. Zajmuje się organizacją pomocy humanitarnej i wsparciem ruchów demokratycznych na całym świecie, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy.

A ostatnie wydarzenia pokazują, że pomoc humanitarna dla ofiar rosyjskiej agresji powinna być organizowana na jeszcze większą skalę. Nie tylko dlatego, że wojna w Ukrainie dzieje się tak blisko nas, a do Polski przyjechało kilka milionów uchodźców, stając się naszymi sąsiadami, współpracownikami, często członkami rodzin. Także dlatego, że Ukraińcy walczą nie tylko o wolność swoją – ale i naszą.

Już od 2014 roku aż do dziś Stowarzyszenie Pokolenie wozi na front najpotrzebniejsze rzeczy: od środków medycznych, pojazdów sanitarnych po żywność, odzież czy środki ochrony osobistej. Organizuje programy integrujące uchodźców w lokalnych społecznościach.

By wesprzeć tę działalność zachęcamy Państwa do wsparcia finansowego akcji pomocowej:

Stowarzyszenie Pokolenie,
ul. Drzymały 9/4, 40-059 Katowice

Numer konta: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191

Wojna
w obrazie

świat wstrzymał oddech

Wojna Rosji przeciw Ukrainie zaczęła się w marcu 2014. Po zwycięstwie Rewolucji Godności na kijowskim Majdanie Rosjanie zobaczyli, że Ukraina zaczyna się wymykać z ich strefy wpływów. 

Pod pozorem działań separatystów w obwodzie  donieckim i ługańskim wprowadzili swoje siły i stworzyli Doniecką i Ługańską Republikę Ludową. Wcześniej, praktycznie bez jednego wystrzału, doszło do aneksji Krymu. Był to pierwszy przypadek w Europie od 1945 roku włączenia terytorium innego państwa przez inny kraj. 

Zanim doszło rozpoczęcia tzw. „operacji specjalnej” podczas walk w okresie 2014- luty 2022 – zgodnie z danymi ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych – zginęło ok. 14 tys. osób, co najmniej 30 tys. zostało rannych, a ponad 1,5 mln osób zmuszono do opuszczenia swoich domów. 

24 lutego 2022 o  godzinie 3. 55 czasu polskiego (4. 55 ukraińskiego) wojska rosyjskie wkroczyły na teren suwerennego państwa ukraińskiego. 

Putin w charakterystyczny dla działań rosyjskich, zakłamany sposób, pod pretekstem odsunięcia od władzy faszystów ogłosił rozpoczęcie „operacji specjalnej”. 

Świat wstrzymał oddech…

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie 

w obliczu śmierci

Olena Kuryło. To zdjęcie jej twarzy stało się symbolem inwazji Rosji na Ukrainę i było publikowane w mediach na całym świecie: od BBC News po Daily Mirror. Wykonał je pochodzący z Filadelfii fotograf Wolfgang Schwan. 

Kobieta została ciężko ranna w pierwszych dniach wojny. Od tego czasu przeszła wiele skomplikowanych operacji chirurgicznych i okulistycznych. Wiele jeszcze przed nią. Dziś Olena dziś mieszka w Katowicach, współpracuje ze Stowarzyszeniem Pokolenie, gdzie pomaga w organizacji pomocy humanitarnej i prowadzi zajęcia integracyjne dla dzieci – uchodźców z Ukrainy. 

Mimo, że jej sytuacja jest bardzo trudna, nie ustaje w działaniach, które mogą pomóc walczącym rodakom.

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie 

zupełnie obcy

Wojna niesie zawsze za sobą tragedie ludzkie, śmierć i dramaty. Ludzie, którzy jeszcze dzień wcześniej żyli normalnie, decyzją dyktatora zza granicy stają się uchodźcami. Miliony muszą opuścić swoje domy. Jedni bo nie mają już gdzie mieszkać, inni po ostrzale okolicy boją się, że kolejny pocisk może trafić w ich mieszkanie. 

Z powodu wojny swoje domy musiało opuścić przynajmniej 30 proc. Ukraińców. Według szacunków Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) od lutego 2022 roku 8 mln z nich było zmuszonych do przesiedlenia się wewnątrz swojego kraju. Od 24 lutego 2022 do końca stycznia br granicę polsko-ukraińską przekroczyło 9,513 mln uchodźców z Ukrainy, głównie kobiet i dzieci. Oprócz Rosji, do której wywieziono 2,8 mln Ukraińców, najwięcej uchodźców przyjęły: Polska 1,4 mln, Czechy 448 tys., Włochy 171 tys., Turcja 145 tys., Wielka Brytania 138 tys.

Ciekawa jest historia jednej z mieszanych rodzin rosyjsko-ukraińskich, która trafiła do Polski w pierwszych tygodniach wojny i chciała szybko wyjechać do krewnych w Niemczech. Kiedy zatelefonowali z Polski do Niemiec z pytaniem kiedy mogą przyjechać, mieszkający tam od lat Rosjanie odpowiedzieli im krótko: „A po co, przecież na Ukrainie jest spokój, oglądamy rosyjską telewizję i wiemy, że uciekacie bo Wam jest tam źle. Te wszystkie obrazy w zachodnich telewizjach są reżyserowane. Tam grają statyści.” Rosja to stan ducha, to nie tylko propaganda i strach.

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie 

wojna na wyniszczenie

Współczesna broń jest tak precyzyjna, że można nią nakierować z dokładnością do kilku metrów. Oczywiście zawsze mogą zdarzyć się błędy, których ofiarami zostają cywile. Jednak Rosjanie zgodnie z wielowiekową tradycją nie liczą się z życiem ludzkim. Wojna z Ukrainą jest wojną na wyniszczenie. Tu liczą się nie tylko cele wojskowe, ale i ataki na cywilne obiekty (w szczególności na infrastrukturę krytyczną),  które będą pokazywane przez lata jako jedne z najbardziej znanych działań wojennych.

Jak wynika ze słów wiceszefa MSW Ukrainy Jewhenija Jenina od lutego do końca 2022 roku Rosjanie zniszczyli na Ukrainie około 32 tys. celów cywilnych i ponad 700 obiektów infrastruktury krytycznej.

Obiektami ataków są tez obiekty sakralne. Jednym z przykładów jest kościół w ukraińskiej Kisielówce: Rosjanie tak długo do niego strzelali, aż został całkowicie zniszczony. Ksiądz Aleksander Repin, który się nim opiekował, teraz jest w Mikołajowie. W tamtejszym kościele wraz z grupą księży pomaga tym, którzy musieli opuścić swoje domy.

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie

traktowali nas jak zwierzęta

Przed 2014 rokiem armia ukraińska była totalnie zdemoralizowana. Sprzęt był zdezelowany i rozkradziony, żołnierze zawodowi byli uczeni według dawnych, sowieckich wytycznych. Kiedy powstały separatystyczne republiki cały ciężar walki przejęły bataliony ochotnicze składające się z uczestników majdanów z wielu miast Ukrainy. 

Częstokroć byli to żołnierze, którzy walczyli w Afganistanie jeszcze w Armii Czerwonej, ale po odzyskaniu niepodległości zostali ukraińskimi patriotami. 

Putin podejmując decyzję o wkroczeniu na Ukrainę nie wziął pod uwagę, że zarówno w społeczeństwie ukraińskim jak i w armii zaszły ogromne zmiany. Żołnierze mieli dużo lepszy sprzęt, ale przede wszystkim byli patriotami, w dużej części mieli już okazję walczyć podczas wybuchającego chwilami konfliktu. Wielkim przykładem ducha i poświęcenia były walki o Azowstal w Mariupolu. 

Hennadij Starchenko, żołnierz batalionu obrony terytorialnej Sił Zbrojnych Ukrainy, który bronił Azowstalu dla PAP: „miasto zamieniło się w ruinę, a ludzie jak w filmach postapokaliptycznych chodzili jak zombie, bo niczego już nie czuli, nawet strachu przed bombami. Ludzie umierali na ulicach, bo w mieście nie było już pomocy medycznej, prawie nikogo tam nie było”.

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie

najstraszniejszy moment życia

Czy wojny mogą odbywać się w sposób cywilizowany? Kiedyś walczyły armie, a cywile ginęli niejako „przy okazji”. II Wojna Światowa była przykładem, że masowe mordy mogą się stać metodą. Dla Rosjan życie nie miało nigdy wartości, a zabijanie ludności cywilnej byłą po prostu jedną metod walki. Europa od 1945 roku odzwyczaiła się od masowych mordów, miały one miejsce w pierwszej połowie lat 90. XX wieku, podczas bratobójczych walk po rozpadzie Jugosławii i wydawało się, że nigdy więcej…

Kiedy Ukraińcy zaczęli odbijać miasta zajęte wcześniej przez Rosjan zobaczyli rzeczy nie mieszczące się w głowie. O ile ponad 80 lat temu w Katyniu i innych miejscowościach sowieci mordowali polskich oficerów, to w 2022 roku w Europie, w miejscowościach do niedawna tętniących życiem, morduje się bezbronnych cywili. Zgodnie z danymi ONZ do końca 2022 roku zginęło już 6000 osób – ale a według zastępczyni sekretarza generalnego ONZ ds. praw człowieka liczba ta jest prawdopodobnie znacznie wyższa, niż można to obecnie wyliczyć.

A skala okrucieństw jest niewyobrażalna.

Irpień. Tam znaleziono ciała dzieci ze śladami gwałtów i tortur.

Bucza, Hostomel – setki cywilów zamordowanych ze szczególnym okrucieństwem.

Najgorsze uczucie to wtedy, gdy słyszysz i widzisz to, ale siedzisz bezradny. Wśród 320 mieszkańców Buczy pod Kijowem, zabitych przez rosyjskich żołnierzy, nikt nie był wojskowym – powiedział mer miasta Anatolij Fedoruk w wywiadzie dla portalu Ukrainska Prawda.

pozwólmy im latać

Rok.   12 miesięcy.  365 dni.  8760 godzin.  525600 minut  31536000 sekund. Ten czas nas zmienił.
Na zawsze. Patrząc w zimne odbicia monitorów nie wierzyliśmy w to, co widzieliśmy.  23 lutego WOJNA była czymś abstrakcyjnym, reliktem przeszłości, nie wierzyliśmy w WOJNĘ. 24 lutego to się zmieniło.  Na zawsze. Przez pierwsze jej dni, nie ogarnialiśmy WOJNY. Ona była. Widzieliśmy ją przecież w telewizji. Ale była gdzieś daleko … Za siedmioma górami… Była anonimowa, bezimienna, odległa. Szybko jednak WOJNA zapukała do naszych drzwi, weszła do naszego życia. I zyskała imiona. Wiele imion….Kirył z Krzywego Rogu, Iryna z Połtawy, Sasza ze Lwowa, Waleria z Zaporoża, Mikaił, Anatolij, jeden   Dima, drugi Dima… Soniczki … Z godziny na godzinę nasze szkolne korytarze zapełniały się nieznanymi wcześniej Uczniami. Przygarbione sylwetki,  zagubienie, strach. Zbite grupki ukraińskich dzieci, jakby chciały siebie nawzajem obronić, ochronić. Widzieliśmy przerażenie w ich oczach. Trzeba było tłumaczyć to, czego wytłumaczyć się nie da, pomóc  zrozumieć to, co niezrozumiałe. Wtedy właśnie zrozumieliśmy, że każdy nasz gest, nawet ten najmniejszy – może zmienić świat – ICH świat. Wkroczyli w nasze życie  z połamanymi skrzydłami. Postanowiliśmy pomóc  im latać … Chcieliśmy coraz częściej słyszeć ich dziecięcy śmiech na korytarzach naszej szkoły. Chcieliśmy widzieć biegające dziewczynki, chłopaków grających w piłkę, chcieliśmy dobrotliwie grozić palcem łobuziakom…UDAŁO SIĘ”.


Katarzyna Grabowska, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 20 w Katowicach

świat, w którym zamarzają dzieci

„Najtragiczniejszą sytuacja po drugiej stronie to nie kilometrowe kolejki samochodów, brak wody czy jedzenia czy tysiące cisnących się w tłoku uciekinierów. Największy problem jest z zimnem. Na termometrach nad ranem minus 6, odczuwalna minus 10, to masakra, zwłaszcza dla dzieci. Wiemy od straży granicznej i strażaków, że kilkoro z dzieci po ukraińskiej stronie zamarzło. To mocno nami wstrząsnęło: tak blisko, a nie udało się pomóc. Trudno pisać takie emocje, trudno się z tym godzić. A jeszcze trudniej zrozumieć.

Pilnie załatwiliśmy duży namiot (z Żyrardowa), ja ruszam z nagrzewnicami, które ogrzeją ten namiot, plus trochę leków, kubki termiczne i naładowane powerbanki. W nocy odbierają to zawsze gotowi do akcji strażacy z Przemyśla. Liczymy na to wszyscy, by te działania pomogły choć jednej osobie, uratowały choć jedno dziecko. Pomogły przeżyć”.

Michał Szczepański, Stowarzyszenie Pokolenie

komfort czy czyste sumienie?

Jeżeli Europa myśli, że jak straci Ukrainę to pozostanie taka sama, to jest w głębokim błędzie. Taka Europa byłaby symbolem porażki, symbolem słabości i symbolem upokorzenia. Dlatego nie możemy do tego dopuścić

Patrzę głęboko w oczy wszystkim liderom europejskim. Tak, Kijów dzisiaj stoi na pierwszej linii frontu obrony największych wartości europejskich. Wolności, niepodległości, swobody wyboru życia przez jednostkę czy demokracji. 9…) Kijów broni tych wartości europejskich. Chcemy dotrzeć do sumień wszystkich Europejczyków i obywateli wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie, do opinii publicznej w Europie Zachodniej, w całej Unii Europejskiej.

Czasami słyszę takie głosy w Europie, że to zagrozi tej pewnej strefie komfortu, w której Unia Europejska się znajduje. No to jak, drodzy obywatele Unii Europejskiej, drodzy przyjaciele z Hiszpanii, z Francji, z Austrii czy z Włoch? Wasz komfort jest ważniejszy niż łzy, niż krew dzieci tutaj, w sercu Ukrainy? No chyba nie. Mam nadzieję, że jeszcze macie swoje własne serca, swoje własne sumienia, żeby to osądzić.”

Premier Rzeczypospolitej Polskie Mateusz Morawiecki w Kijowie

hospody pomyłuj

W Ukrainie jest największy odsetek wierzących w Europie. To ewenement wśród krajów postkomunistycznych. Większość stanowią prawosławni co powinno w jakiś sposób zbliżać ich do Rosjan. Ale to tylko w teorii. Obecna cerkiew Ukraińska od 2019 posiada autokefalię i jest zupełnie niezależna od Patriarchatu Moskiewskiego. Resztki wspólnot podlegające Moskwie przechodzą w wyniku agresji rosyjskiej do kościoła Ukraińskiego. Drugą co do wielkości wspólnotą są grekokatolicy, którzy zamieszkują głównie zachód Ukrainy, ziemie dawnej Rzczypospolitej. 

Rosyjski Patriarcha Cyryl stwierdził, że wojna o „Świętą Rosję ma znaczenie metafizyczne”. Putin jest najważniejszym, niewierzącym prawosławnym, przez część ogłupionych propagandowo Rosjan, uważanym za kandydata na świętego. Jednakże w rzeczywistości wojna  jest toczona przeciw ludziom i Bogu. Zniszczenia obiektów sakralnych idą w setki. Dla nas symbolem jest stary polski kościół katolicki w Kisieliwce w obwodzie Mikołajewskim, zniszczony doszczętnie tak żeby nie został kamień na kamieniu. 

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie 

sztuka pomagania

Najpierw przejścia graniczne, zapchane do granic możliwości, potem Przemyśl, Rzeszów, Kraków, Katowice, a z czasem cała Polska. Wszędzie widać matki z dziećmi. Zjeżdżają się tysiące zagubionych ludzi, dworce pełne, wszędzie punkty rejestracyjne, organizacja noclegów, posiłki. Nikt nie zostaje bez pomocy. Setki tysięcy wolontariuszy, młodzi, starzy, studenci i szefowie poważnych firm, ludzie o różnym statusie majątkowym, wszyscy pomagają. Otwierają swoje domy i serca. W innych krajach powstają obozy dla uchodźców, w Polsce ludzie przyjmują Ukraińców do swoich mieszkań. Najtrudniejsze są początki, kiedy machina państwowa musi się przestawić na nowe zadania. Setki zbiórek humanitarnych, organizowanych przez stowarzyszenia, fundacje, zbiórki indywidualne wśród znajomych. To są pieniądze szybkiego reagowania. Państwo czy samorządy mają procedury, których muszą się trzymać. Pieniądze zebrane podczas zbiórek mogą być wykorzystywane natychmiast. W szybkim czasie Państwo, samorządy, NGO i indywidualni wolontariusze współpracują jakby przeszli przeszkolenia. Polacy wykazują się ogromną empatią – to trochę nasze narodowe rekolekcje.

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie 

to wciąż jest nasza wojna!

Co by było gdyby nasze władze ugięły się i pod wpływem opinii państw europejskich wpuściły migrantów, którzy w ramach “wojny hybrydowej” Putina szturmowali nasze granice ze strony Białorusi w 2021 roku.  Co by było gdyby fala uchodźców, sprowadzanych samolotami przez reżim Łukaszenki, zalałaby nasz kraj? Czy społeczeństwo polskie byłoby gotowe przyjmować uchodźców z Ukrainy? Czy Polska nie zostałaby wcześniej zdestabilizowana i rozdarta wewnętrznie na tych, który chcą pomagać w obliczu wojny i tych, którzy powiedzieliby: my już to przerabialiśmy? Ile agentury rosyjskiej przedostałoby się na teren Polski przy tej okazji? Jakie byłyby możliwości propagandy rosyjskiej w dyskredytowaniu Polski, która jakoby, źle traktowałaby uchodźców? Bo taki był najprawdopodobniej plan, który szczęśliwie, dzięki zdrowemu rozsądkowi władzy się nie powiódł.

Rosja szykowała się do aneksji Ukrainy co najmniej od 2014 roku. Putin wielokrotnie podkreślał, że rozpad ZSRR był „największą katastrofę geopolityczną XX wieku„.   Społeczeństwo rosyjskie było karmione propagandą wojenną, od lat. Świat niby wszystko wiedział, ale nic nie widział. Od czasu “Rewolucji Godności” wiadomo było, że Rosja nie odpuści, kwestią było tylko czy zajmie Ukrainę poprzez agresję, czy poprzez zmęczenie społeczeństwa ukraińskiego, które nękane kolejnymi kryzysami będzie gotowe być państwem wasalnym. Polska ostrzegała Europę przed agresywną postawą Kremla, niestety jej głos nie był lub nie chciał być słyszany. Lech Kaczyński, proroczo mówił o tym już w 2008 roku w Tbilisi.

Kiedy Putin wydał rozkaz rozpoczęcia “operacji specjalnej”  natychmiast staliśmy się najważniejszym rzecznikiem Ukrainy i hubem pomocy wojskowej, energetycznej oraz humanitarnej.
W Polsce nie było jałowych dyskusji czy pomagać czy tylko udawać czego najlepszym przykładem są Niemcy z pięcioma tysiącami chełmów. Decyzja była jednoznaczna. Podjęliśmy ją nie tylko dlatego, że tak należało, ale dlatego, że jest to też w naszym interesie narodowym. Toczymy wspólną walkę wolnego świata z siłami zła, walkę o przetrwanie cywilizacji. To jest nasza wojna, to jest wspólna wojna, w której tylko zwycięstwo może dać trwały pokój całej Europie. Sława Ukrainie!! Niech żyje Polska!

Przemysław Miśkiewicz, Stowarzyszenie Pokolenie